Lubie jesc, ale nie lubie byc gruba.

Ursi Schoko Drink


Dziś o mleku czekoladowym za 2,29zł, które postanowiłam sprawdzić. Dostępne są dwie wersje zwykła, którą ja mam czyli 3,3% tłuszczu i light, ale nie pamiętam dokładnie jak tam to się rozkładało.


Swego czasu piłam takie rzeczy w sporych ilościach więc jakieś tam rozeznanie mniej więcej mam. Ursi (swoją drogą, strasznie wdzięczna nazwa) patrzyło na mnie z półki kilka dni właśnie po to by w efekcie mnie zachwycić. A czemu wywarło na mnie aż takie wrażenie?
Z reguły takie napoje to słodki lepek, po którym jest dziwnie w buzi, chce się pić, mdli.
Tutaj ten smak czekoladowy nie jest w ogóle słodki - nie mogę powiedzieć, że gorzki, ale bardziej idzie w tę stronę. Taka surowa, ciemna czekolada, z całą pewnością nie mleczna. Smak czekolady nie jest dominujący - czuć, że to po prostu mleko i z niego wybija się reszta co też jest fajną sprawą bo dzięki temu napój tak jak wspomniałam nie przytłacza. Przyznam, że mnie nawet nieco orzeźwia choć może to brzmieć głupio.

Ursi schoko drink kryje za sobą jeszcze jedną ciekawą i mile zaskakującą sprawę. Oto ona:



Obecność karagenu to jedyna wada.


2 komentarze:

  1. Najlepsze jest małe Łaciate o smaku bananowym bądź truskawowym. Jak jeszcze nie spróbowałaś to koniecznie to nadrób:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bananowe to chyba każde jest smaczne :D

      Usuń