Lubie jesc, ale nie lubie byc gruba.

Milka oreo


Nie wiem na co właściwie liczyłam oreo to oreo. Samo w sobie bez szału, ale lubię i z przyjemnością sobie zjem. Teraz już wiem co mi tak odpowiadało. Ciastko. To niemal czarne, gorzkawe jak to niektórzy określają, ciastko.


W milce oreo mamy ten biały krem i kawałki ciastka jednak zmieniają się proporcje i więcej jest kremu co oczywiście jest także logicznym rozwiązaniem jednak tym samym zabrakło mi tego ulubionego elementu. Średnio pasuje mi tutaj też ta czekolada. W mojej opinii nie jest to jakiś bardzo udany eksperyment, ale do niesmacznych na pewno zaliczyć go nie można.

Całość oczywiście jak to w milce bywa, jest delikatna, rozpływa się w ustach, 'gorzkości' oreo nie ma tu w ogóle, kawałki ciastka są dość spore  i co tam jeszcze można powiedzieć - smakuje jak inna wersja oreo i tyle. Nie wiem czy opłaca się wydać na to cztery złocisze.




2 komentarze:

  1. A mi smakowała bardzo, ale może to być spowodowane też tym, że jadłam ją po jakimś 12 godzinnym 'poście' (te wariackie wyjazdy na ferie...) i wtedy smakowałoby mi wszystko. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ją uwielbiam! Jak już zacznę, to zjadam całą. ;)
    Ciastek Oreo nie lubię, ale czekolada jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń